Kolejna dłuższa przerwa - pojawienie się nowego członka rodziny nieco zmienia pojmowanie czasu, z którym dzieją się dziwne rzeczy. Przede wszystkim jest go za mało. Jednak czas się ogarnąć i zająć również przyjemnościami, a do nich bez wątpienia należy picie domowego podpiwku w upalny dzień.
Podpiwek przygotował szanowny małżonek, zgodnie z zapamiętanymi z dzieciństwa rytuałem - i przepisem na opakowaniu. Podpiwek kujawski został wyszukany na allegro, w sklepach w mojej okolicy był nie do dostania. Podobnie trudno jest dostać podpiwek w butelkach, bywa w sklepach monopolowych, ale zdecydowanie za rzadko ;) Opakowanie ponoć takie same jak jakieś dwadzieścia lat temu.
Przepis jest naprawdę prosty, trzeba tylko mieć duży garnek i zachomikowane butelki. My zbieraliśmy litrowe po sokach z Lidla. Można też robić go na raty ale trudno jest dzielić te przepisowe 5 gram drożdży na coraz mniejsze kawałki. Nasz był robiony w dwóch turach w garnku na 5 litrów.
Napój ma lekko drożdżowy posmak i jest lekko gazowany. Odradzam wstrząsanie butelką przed otwarciem. Wiem co mówię.