Ten sweterek zaczęłam rok temu i tak przeleżał w postaci jakiś dwudziestu rzędów aż wreszcie doczekał się zasłużonej kontynuacji. Zrobiłam go z bawełny bliżej nieznanego pochodzenia, na pewno polskiej; miała jeszcze kartkę z fioletową pieczątką. Też musiała swoje odczekać w worach na strychu.
Zrobiony jest podwójną nitką na drutach 3,5, na okrągło, od dołu. Bawełna nosiła oznaki długiego zalegania, ale po wypraniu jest milutko miękka i bluzka świetnie się układa. To drugie to też zaleta dziergania bez zszywania.
Świetna bluzeczka!
OdpowiedzUsuńBardzo fajna bluzeczka!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuń