piątek, 30 września 2011

Landszafty z podróży

Zostałam poproszona o wykonanie trzech obrazków o mniej więcej podobnej tematyce, w określonych wymiarach, które miałyby zawisnąć na kuchennej ścianie. Słowem - nic ambitnego, ot, landszafcik pod ramkę z budowlanego marketu. Ostatecznie padło na obrazki z tegorocznych wojaży po Mołdawii, widoki ze Starej Orchei i Raszkowa. Obrazki wykonane zostały temperą, która, jak wieść niesie, nijak się ma do tej znanej z czasów Boticellego. Temat pejzażu też nie cieszy się takim poważaniem jak kiedyś. Wszystko to jednak traci znaczenie wobec faktu, że takie zajęcie ogromnie odpręża.
Tu jeszcze przed przycięciem i oprawieniem.

czwartek, 22 września 2011

Haftowana zakładka z owcą

Poza swoim dość oczywistym, ale trudnym do uzyskania efektem, porządki mają jedną zaletę: pomagają znaleźć poszukiwane niegdyś bezskutecznie i w końcu zapomniane przedmioty. Nie wiedziałam, gdzie się podziała moja zakładka z owcą, potem o niej kompletnie zapomniałam, a niedawno wyskoczyła do mnie radośnie z jakiejś książki. Trochę zdefasonowana po wielu miesiącach zalegania nie wiadomo gdzie, z nieco poluzowanymi szwami, ale nadal mi się podoba.

Pamiętam, że na fali mojej zakładkowej fascynacji powstały jeszcze podobne z kotem, jeżem i z pseudonimem koleżanki, którą nią obdarowałam. Ciekawe, jak się one mają.

niedziela, 18 września 2011

Etui na laptopa

W ciągu jednego dnia z małym kawałkiem uszyłam dawno obiecany pokrowiec na mężowskiego laptopa. Laptop noszony jest w specjalnej torbie, ale brakowało mu wesołego etui, niekoniecznie grubego czy sztywnego, by przy okazji chronił go przed zarysowaniami. Motywem ozdobnym miał być czerwony samochodzik.

Pokrowiec szyło się łatwo i przyjemnie, co dodatkowo ułatwiał brak zapięcia. Szczególnie dumna jestem z niewidocznego ściegu, który połączył wierzch z żółtą podszewką.


wtorek, 13 września 2011

Towarzysz spacerów, czyli torba ze ślimakiem

Żyję ostatnio w oku remontowego cyklonu, owinięta folią, ze schowaną głęboko maszyną do szycia i zabezpieczoną kolekcją tkanin, czekających na zużycie w czasach spokoju. Staram się też wybywać z domu jak najczęściej, a jako towarzysz wędrówek służy mi torba ze ślimakiem.

Początkowo miałam wobec niej pewne zamiary, ale ponieważ lubię ślimaki (nie jeść, a obserwować) i spacery, ostatecznie została u mnie. Tymczasem kolejna torba ze zwierzakiem czeka na wykończenie i jeszcze kilka pomysłów na realizację. Byle do końca.

niedziela, 11 września 2011

Spódniczka z poduszki

Poszewkę w piękny kwiatowy wzór kupiłam w sklepie z używana odzieżą. Materiału starczyło akurat na spódniczkę. Posłużyłam się wykrojem nr 122 z "Burdy" z czerwca 2010, rezygnując z wszywania kieszeni. Spódniczka ciekawie się układa dzięki dwóm fałdom i pasuje do dodatków w praktycznie każdym kolorze. Najciekawiej wygląda z niebieskim i z pudrowym różem. Takim jak kolor moich przekwitających już hortensji.

niedziela, 4 września 2011

Opaska robiona na drutach

Opaska z wzorem z warkoczy powstała poprzedniej jesieni. Inspiracją były pokazy Prady i wrześniowy chłód. Dziś okazuje się świetna również na wrześniowe słońce i rowerowe wycieczki. Idealnie osłania uszy.
Niestety ma tendencję do rozciągania się, ale zapięcie na guzik nieco to minimalizuje. Na jesień przydałoby się jeszcze kilka takich.