sobota, 28 stycznia 2012

Bolerko i historia zaginionych drutów

Machnęłam sobie bolerko, żeby mieć co zarzucić w chłodzie na sukienkę czy bluzeczkę, bez konieczności zakładania od razu dużego kardiganu. Co prawda niedługo potem temperatura za oknem spadła tak nisko, że takie lekkie wdzianko należałoby raczej schować do szafy, ale i tak się w końcu przyda.

Dziergałam na drutach nr 3,5 na okrągło, z resztek akrylu - w ostrym świetle widać różnicę w odcieniach.


Z pojawieniem się zamówionych w E-dziewiarce drutów wiąże się mrożąca krew w żyłach historia zaginionej przesyłki, w której to pisząca te słowa zrobiła awanturę na poczcie i zaangażowała w poszukiwania przemiłą panią ze sklepu internetowego, by w końcu odkryć kopertę czekającą od kilku dni w stosie korespondencji u sąsiada.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz komentarz :)
Jeżeli nie masz konta na blogspot.com, wybierz "komentarz jako: Anonimowy".
Pamiętaj jednak jakoś się podpisać!