niedziela, 16 października 2011

Zielony na okrągło

W poprzednim sezonie dziergającym wzięłam się na robienie swetrów na okrągło według patentu niezrównanej Doroty. W międzyczasie niestety dopadła mnie kontuzja nadgarstków i zarzuciłam dzierganie na kilka ładnych miesięcy. Robotę pozostawiłam na etapie tuby. We wrześniu rozważałam zrobienie z tuby komina, grzejącego głowę i szyję. Później jednak poczułam zew i nie było już wyjścia. Ostatecznie korpus i rękawy robione są "na okrągło", natomiast połączone zostały szwem. Wykończenie stanowi coś w rodzaju golfiku.
Akryl z odzysku, w liceum zrobiłam sobie z niego sweter - wtedy w ramach buntu wobec wszelkich zasad robiłam zwykłe prostokąty, zszywane później w sweter; żadnych tam podkrojów pach itp. Ten nowy świetnie się nosi. Przede mną i moimi drutami na żyłce otwiera się chyba zupełnie nowy rozdział.

1 komentarz:

  1. Nic dziwnego, że ci nadgarstki napierdzielają, skoro nosisz takie krótkie rękawki. Reumatyzmu się nabawisz. Kolory świetne.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz komentarz :)
Jeżeli nie masz konta na blogspot.com, wybierz "komentarz jako: Anonimowy".
Pamiętaj jednak jakoś się podpisać!