piątek, 9 grudnia 2011

Bilecik inaczej

Bardzo lubię pakować prezenty. To dla mnie dodatkowy powód, by lubić Boże Narodzenie, kiedy to nie kończy się na jednej paczuszce, bo zwykle jest ich kilka. Z reguły przygotowuję bileciki, tak by każdy mógł bez trudu odnaleźć swój upominek pod choinką. Czasami doczepiam do prezentu ozdobę choinkowa - w zeszłym roku były to aniołki, Mikołaje i choinki z masy solnej. Tym razem naszła mnie myśli, żeby w przypadku upominków dla dzieci z mojej rodziny* połączyć bilecik z ozdobą choinkową. Powstał mikołajopodobny krasnal i aniołek.


Później dotarło do mnie, że wieszanie (sic!) na choince małych ludzików z własnym imieniem na kubraczku ma w sobie coś z makabry. Ale w końcu święta są również po to, by wykrzesać z siebie odrobinę dobrego humoru.

*o bilecikach dla dorosłych też już myślę, ale od wspomnianych dzieci różni ich to, że samodzielnie surfują po sieci, psując niespodziankę.

1 komentarz:

  1. oj, mogłabyś uchylić rąbka tajemnicy. Dorośli będą udawać, że niczego nie wiedzą i ucieszą się jak dzieci ;)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz komentarz :)
Jeżeli nie masz konta na blogspot.com, wybierz "komentarz jako: Anonimowy".
Pamiętaj jednak jakoś się podpisać!