poniedziałek, 24 października 2011

Warkoczowy bezrękawnik na drutach



Nie przepadam za kamizelkami, z trudem oswajam się z różem i wolałabym dziergać ze szlachetniejszych włóczek, ale mimo to z uporem maniaka zrobiłam sobie bezrękawnik z akrylu pochodzącego jeszcze z czasów, gdy tylko za granicą można było dostać coś fajnego na druty. W międzyczasie zrobiłam sobie z niego swetrzysko, które odstawiłam na kilka lat i sprułam.
Ostatnio choruję na warkocze i inne wypukłe wzory oraz na dziwne kołnierze. Strach pomyśleć, co będzie dalej. Poza tym obejrzałam "Ki", co okazało się bardzo inspirujące. Sweterki, w których paraduje w filmie Roma Gąsiorowska, wciąż skaczą mi przed oczami.

Kamizelka jest w całości mojego - dość spontanicznego - projektu i mimo to leży świetnie. Dziwne rzeczy się dzieją.

2 komentarze:

  1. Świetna :) A efekt podkreślania biustu i zwężania talii był zamierzony? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję! Efekt oczywiście zamierzony, nie na darmo jestem dumna z projektu ;)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz komentarz :)
Jeżeli nie masz konta na blogspot.com, wybierz "komentarz jako: Anonimowy".
Pamiętaj jednak jakoś się podpisać!